wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 4
Siedzieli teraz w milczeniu. Narcyza z szeroko otwartymi oczami patrzyła się prosto przed siebie, a Draco wbił wzrok w stół. Tylko oczy Bellatriks przechodziły z Dracona na Narcyzę i odwrotnie.
-Draco...idz na górę- powiedziała po chwili Narcyza. Draco bez słowa opuścił kuchnię. Wszedł po schodach prosto do swojego pokoju. Zatrzasną za sobą drzwi i uderzył w nie pięścią wydając z siebie w tym samym momencie krzyk wściekłosci, po czym odwrócił się do nich plecami i osunał na podłogę, następnie schował głowę w dłoniach.Dlaczego?? Dlaczego Voldemort nie da im spokoju?? Dlaczego karze jego za błędy ojca ?? Dlaczego nie kazał zabic Dumbledora Snapeowi ?? Przeciez on, Draco nigdy nikogo nie zabjiał...i nie miał zamiaru zabijac .Nie jest zabójcą. Czym sobie na to zasłużył ?? Przepełniała go wsciekłosc ale także strach. A co jak nie da rady?? A co jak stchórzy i nie wykona zadania które zlecił mu Voldemort?? Wtedy to Voldemort zabije go i całą jego rodzinę.Zabije go. Draco dopiero teraz sobie to uświadomił . Voldemort zabije go, bez najmniejszego współczucia, jesli nie wypełni jego rozkazu. Ale on nie chciał umierac, nie, nie teraz. I już nigdy nie zobaczy Pansy...już nigdy jej nie dotknie...nigdy nie pocałuje ....
I własnie sobie uświadomił. Przeciez on ją kocha...ale nigdy jej nie okazał swojej miłości w odpowiedni sposób. Dlaczego?? Dlatego, że nie chciał czy dlatego że nie potrafił?? Jak ma jej uświadomic ze jest dla niego najważniejsza na świecie zanim bedzie za pózno?? Wstał z podłogi i usiadł na krześle przed biurkiem. Wziął do ręki pergamin i pióro i zaczął pisac.
                      Kochana Pansy
      Chcę żebyś wiedziała że ni
Przerwał pisac. Wziął pergamin z biurka zmiął w rękach i wyrzucił do kosza. Podjął się kolejnej próby ale ta kartka także wylądowała w koszu.I to samo zrobił z kolejną i kolejną i kolejną. Nie miał pojęcia co jej napisac przez co ogarnęła go jeszcze większa wściekłośc i rozpacz. Dlaczego nie potrafi napisac co tak naprawdę czuje??  Chciał jej opisac wszystko co się wydarzyło i jak bardzo jej teraz potrzebuje, ale nie mógł. Z jednej strony dlatego, że ministerstwo przechwytuje wszystkie sowy a z drugiej dlatego, że nie chciał jej martwic. Nie chciał żeby wiedziała kim jest i co musi zrobic, i kim się stanie gdy o zrobi.
        Kocham Cie Pansy. Zawsze. 
Złozył pergamin, wsadził do koperty dał swojej sowie i powiedział:-Wiesz do kogo.-Po czym wypuścił ją przeaz okno. Patrzył na nia jak odlatuje. Jest taka wolna, wcale nie musi do niego wracac, nic nie musi, roznosi listy tylko dlatego, że chce, bo gdyby nie chciała to by nie wracała, ale zawsze wraca. 
-Draco musimy porozmawiac-Narcyza weszła do jego pokoju. Draco odwrócił się od okna i spojrzał na matkę. Twarz miała mokrął od łez. -Pójdziemy jutro na pokatną do Borgina&Burksa. Tam jest szafa dzięki której wpuścisz śmierciożerców do Hogwartu...tylko...tylko trzeba ją naprawic, ale to jutro. Bellatriks mi o tym powiedziała. Jutro ci wszystko wyjaśnię ...tylko prosze cię Draco nie myśl o tym ...idż spac ...zobaczymy się jutro.-Po czym wyszła z pokoju i zamkneła za soba drzwi. Draco położył się na łózku , ale wiedział że tej nocy nie zmruży oka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz